Dziś krytyka pod adresem Google, za dzisiejszą (czwartkową) publikację wpisów na dwóch oficjalnych blogach Google. Jak to Google nie stosuje własnych wskazówek dla webmasterów. Weekend już blisko, więc wpis proszę traktować na luzie, jednak przedstawia on fakty.
Dziś na „Blog Google Polska” został opublikowany artykuł „Buduj wizerunek swojej firmy z usługą Google Moja Firma”. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby Google nie złamało kilku własnych wskazówek dla webmasterów…
Ale po kolei, co się dokładnie stało?
Wspomniany powyżej wpis został opublikowany o godzinie 16:07, taką godzinę znajdziemy w kanale RSS. Z kolei o godzinie 17:04 ten sam artykuł został opublikowany na drugim oficjalnym blogu „Wszystko o AdWords” pod tym adresem.
Oryginał:
Kopia:
Skopiowane treści czyli duplicate content
Są to dwa identyczne artykuły, po prostu blog o AdWords skopiował wpis z bloga Google Polska. Co mówią na ten temat wskazówki jakościowe:
Unikaj następujących technik: […] Skopiowane treści
Indeksowanie skopiowanej treści
Ponieważ Google samo zachęca do unikania kopiowania treści, ale i tak już to zrobiło, można by jednak z tego jakoś wybrnąć. Można by na blogu AdWords, który publikuje kopie, zastosować meta tag noindex, który uniemożliwi indeksowanie kopii.
Można by także zastosować tag rel=”canonical” nawet pomiędzy dwiema domenami.
Niestety nie zrobiono tego. Na tym „spamowaniu” nie koniec, jedziemy dalej:
Brak TITLE i ALT
We „Wskazówkach dotyczących wyglądu i treści” znajdziemy informację:
Upewnij się, że elementy <title> i atrybuty ALT są opisowe i dokładne.
Jak wygląda „opisowy” i „dokładny” TITLE na blogu AdWords:
Jak wyglądają opisowe i dokładne opisy ALT obrazków?
Niedziałające linki
Kolejną rzeczą we wskazówkach jest określenie:
Sprawdź, czy wszystkie linki działają i w razie potrzeby popraw kod HTML.
Otóż w oryginalnym poście na dole znajdziemy 3 linki. O dziwo w kopii jest to jako nieklikalny tekst… Wracając do linków to prowadzą one do filmików na Youtube, które nie działają:
Swoją drogą, czy te linki nie są trochę nienaturalne jeżeli chodzi o anchor text? :) Podchodzi to pod „linki ze zoptymalizowanym tekstem kotwicy w artykułach lub publikacjach prasowych rozpowszechnianych w innych witrynach”.
Sprzedaż linków
Na deser link, który oczywiście nie był sprzedany ale podchodzi pod „reklamy tekstowe przekazujące PageRank” oraz ewidentnie „linki ze zoptymalizowanym tekstem kotwicy[…]”:
Oczywiście blog Mariusza do którego prowadzi link „Marketing w Internecie” jest jak najbardziej ok, a link na pewno nie został kupiony. Chodzi o fakt, że ma zoptymalizowany anchor text oraz przekazuje PageRank, a nie powinien…
Tyle wystarczy. Kto naliczył ile wskazówek dla webmasterów zostało zignorowanych? Komentarz do wpisu chyba jest zbędny :-)
Wolnoć Tomku w swoim domku :)
Słabe to. Naprawdę.
Twój komentarz do mocnych też nie należy :)
Ech – powiem tak
– DC – każdy to ma
– ALTy i TITLE grafk? – no to nie będą widoczni w grafikach – przecież to nie błąd ….
– niedziałające linki – j/w
– sprzedaż linka – Mariusz nie musi kupować linków, ma mega markę wyrobioną
Sorry, Paweł, ale jak dla mnie zero rewelacji….
Po rewelacje to do „Faktu” i tym podobnych :)
Sebastian, chciałbym zobaczyć, jak pisząc o witrynie którą dostałeś od klienta w spadku po „innej firmie”, w ten sam sposób opisujesz takie ewidentne niedociągnięcia. „Każdy to ma”, „Mariusz nie musi kupować linków”1? Chłopie, przecież zjadłbyś taką stronę i odesłał do Wytycznych.
Cytując klasyka: Wszystkie zwierzęta są równe, ale Świnie są równiejsze. Im wolno, bo to Ich podwórko. Pewnie. Dzięki temu masa ludzi musi się zastanowić, jak puścić link do koleżeńskiego bloga, by nie narazić się na reperkusje. Tylko Ich to nie dotyczy. A nie mogli by, prócz niejasnych wskazówek i mylących wytycznych, świecić przykładem? Tak po prostu, byśmy faktycznie chcieli się od Nich uczyć?
O to właśnie chodzi – przykład idzie z góry, a góra pokazuje, że można robić niedbale.
Jakby biały rycerz mógł skomentować inaczej…
Sebastian Miśniakiewicz (12.06.2014):
„Ech – powiem tak
– DC – każdy to ma
(…)
Sorry, Paweł, ale jak dla mnie zero rewelacji…”
Sebastian Miśniakiewicz (24.05.2014)
„Zdecyduj się, co będziesz indeksować – 2 strony są klonami i nie powinny być indeksowane. Załatw to za pomocą canonicali lub parametrów”
źródło: https://productforums.google.com/forum/#!searchin/webmaster-pl/duplicate$20content/webmaster-pl/yOsQ59Ql26I/PsBylZQ_RK8J
Piotr – za takiego linka zjeść? Daj spokój.
Jakbyś zobaczył tę „przejętą witrynę” to byś wiedział, o co chodzi.
Powtórzę – to, co Paweł przedstawił to nic.
Ale ja wiem, że to Google i trzeba dokopać.
Spoko – nie będę Wam psuł „zabawy” :)
@Sebastian To po cholerę są te wskazówki skoro według Ciebie łamanie ich to nie błąd i można przymknąć na nie oko. Niby Top Contributor, a takie rzeczy piszesz…
Są równi i równiejsi, temat wskazówek Google dla webmasterów i ich przestrzegania przez strony Googla wałkowany jest od dawna. Moim zdaniem powinni zacząć od siebie, tak by świecić przykładem, a jak jest każdy widzi.
@Sebastian
Google to nie święta krowa, merytoryczna krytyka im nie zaszkodzi. Jeśli tworzą wskazówki, które spokojnie można porównać do dekalogu webmastera, który chce mieć widoczną stronę w ich wyszukiwarce to po prostu słabo wygląda jak ich własne strony mają ten dekalog w poważaniu.
Ja jeszcze dodam, że starsze arty wyglądają jak farmy linków. Jakiś spam raporcik z samego piątku?:)
A mnie się wydaje, że właśnie firma z czubka „świecznika” nie powinna robić inaczej niż swoje wskazówki. Pewnie takich kwiatków jest więcej ….
Napisałem na blogu polemikę z Pawłem.
Uważam, że warto było – blog.seo-profi.pl/google-lamie-wlasne-wskazowki-dla-webmasterow-czy-aby-na-pewno/
Brawo, konkretny artykuł
Darek Wroński – to co, tylko jeden sklep ma rację bytu, jak pobiera opis produktów z bazy? :) A całą reszta łąmie Wskazówki?
Bez jaj – poszukaj wywiadu z Kasparem z Mensis :)
Wskazówki to wskazówki, jak sama nazwa wskazuje – trzeba je interpretować.
„(…) trzeba je interpretować.”
[Duplicate Content]
[Czy to jest strona Google?]
[TAK: OK, dla mnie zero rewelacji]
[NIE: 2 strony są klonami i nie powinny być indeksowane]
EOT
@Sebastian „Wskazówki to wskazówki, jak sama nazwa wskazuje – trzeba je interpretować.” Przerażająca wykładnia, zupełnie jakbym w ZUS’ie próbował coś załatwić; Oni też różnie interpretują przepisy i zawsze na swoją korzyść.
Sprawa jest przecież prosta: Google wymaga od nas ścisłego stosowania się do ich wytycznych, nakłada na nas kary za błędy popełnione przez nas w przeszłości, ale sami nie mają zamiaru się do nich stosować…
Piotrek, przesadzasz :)
Znasz przykład strony
– ukaranej za brak title
– za brak ALTa
– niedziałąjących kilka linków
?
DC to już inna kwestia – ale ją wyjaśniłem.
Sprzedaży linku nie było – nawet autor o tym napisał.
Więc suma summarum chodzi o title, alt i niedziałające linki.
Jak piszesz
„sami nie mają zamiaru się do nich stosować…”
pewnie jakby mieli mniejsza reputację, to by to zrobili. Jednak te blogi piszą tak, jak ja – nie pod wyszukiwarkę, a dla ludzi. A że nie są zoptymalizowane – no cóż – jak będę widział się z g|uglarzami dam im linka do wpisu i postaram się „lekko zawstydzić” :)
Dzięki !
Może nie są to bardzo duże błędy, ale jednak są. Jak się czegoś zakazuje to powinno się samemu tego przestrzegać i brawa dla autora tematu za zauważenie sprawy i nagłośnienie.
Kto dużemu zabroni :) Typowe działanie monopolisty – nie muszą dbać o zgodność z własnymi wskazówkami bo to oni ustalają warunki gry.
A moim zdaniem artykuł dobry! Pokazuje jak gogiel podchodzi do zasad które ustala a właściwie gdzie ma te zasady, to tak jak by jakiś niepiśmienny człowiek zaczął wykładać na uczelni :-)
I panowie nie chodzi tu o to co mogą zyskać czy co zyskali w ten sposób, ale o ZASADY!!!
Skoro Je ustalają to należało by świecić przykładem
Gratuluję pomysłu na wpis
Google zapewne pozyskuje wszystkie linki naturalnie, więc mogą sobie pozwolić na skrajny brak optymalizacji ;)
Nie zmienia to faktu, iż jak widać, nie wszystkich dotyczą te same zasady
No cóż, każdy zwraca uwagę na coś bardziej lub mniej powierzchownie. Przynajmniej wiemy, że Google też popełnia błędy.
Nie od dziś się mówi, że szewc bez butów chodzi. Może powinni lepszych speców zatrudniać od optymalizacji ;-)
Fajnie, że udało Ci się to wykryć :) ale kto takiemu zabroni…
Zastanawiam się czy często występują tego typu przykłady od strony wielkiego G.
Fakt, iż są monopolistami na rynku może mieć na to wpływ, w końcu grają pierwsze skrzypce. Jednak sama koncepcja, którą narzucają wszystkim powinna być sztywna dla nas i dla nich. Ciekawa sytuacja i bardzo trafny wpis!
Należy na początku zadać sobie pewne pytanie. Po co Google ma się optymalizować? Dla kogo są wskazówki dla webmasterów? I jaki jest cel przestrzegania tych wskazówek. Odpowiedź jest bardzo prosta. Przestrzeganie wskazówek ma prowadzić do osiągnięcia możliwie najwyższych pozycji w wyszukiwarce jak najniższym kosztem (a przynajmniej niższym niż AdWords). A po co Google ma osiągać w ten sposób topy, skoro byle pracownik może nacisnąć magiczny przycisk i wszystko może być w topach. Panowie zapominacie o jednym. Google jest potężną firmą działającą w celach zarobkowych, a nie po to, aby dawać przykład. Są różne kanały pozyskania ruchu, które mogą stanowić cel dla webmastera i wcale to nie zmusza do stosowania się do jakichkolwiek wskazówek.
Ciekawy art, i również potwierdzam, że przykład powinien iść z góry. Sami mają niedociągnięcia a wymagają ideału od innych ;)
Co wolno wojewodzie… :)
Nie ma się tutaj czym dziwić. Pracuję w firmie, gdzie naszym klientem jest Google :). I uwierzcie mi, że Google z innych działów jak SERP to zupełnie inna liga intelektualna (niekoniecznie pod kątem seo) :). Takie tam mają problemy i wymysły, że czasami nie wiem czy mamy płakać czy się śmiać.
Dobrze to wypunktowałeś, ale z drugiej strony – czego się spodziewasz po darmowym skrypcie i osobie z marketingu? :)
Zasada w biznesie jest taka: firma pracuje tak źle na ile pozwala jej rynek – więc się tym nei przejmie i tyle :)
O ile kwestie title czy altów to kwestie drugorzędne i za to kar raczej nie dostaniesz , to kwestia DC wygląda już inaczej – za DC można oberwać pandą. Oczywiście nie za pojedynczy przypadek ale np. portale czy sklepy mają z tym problem. Najbardziej żenujący jest tutaj przykład linka – może i nie „kupiony” ale za takie „nie kupione” linki to ja dostawałem kary, a do tego mnóstwo osób dostaje podobne linki jako przykłady „nienaturalnych” I nie mówię tu o swl’ach czy spamowaniu gdzie popadnie, ale na wartościowych stronach czy blogach, człowiek zastanawia się czy zostawić link z jakimkolwiek anchorem.
To nie dziwota z tymi wpisami Google. Nie pierwszy i nie ostatni to raz. Bardzo dobrze, że napisałeś o tym. Z drugiej strony nie ma co się dziwić, że pracownicy poszczególnych działów Google nie zwracają uwagi na własne wskazówki. Oni nie muszą. Nie mają wyrobionych tych nawyków. Nie „użerają się” na co dzień z optymalizacją, z klientami i nie głowią się co zrobić, żeby do strony nie można było się przyczepić. Po prostu publikują wpisy, tak jak to zawsze robili. To my tylko, uwrażliwieni, czujni, na lekkim stresie, z umysłem nastawionym na ciągłą analizę i dbałość o wizerunek klienta i swój interpretujemy, nad interpretujemy, analizujemy, testujemy, potem analizujemy testy i testujemy analizy…i tak w kółko. A tam, najpewniej, po prostu ktoś się zalogował i przy kawie opublikował wpis mając w nosie czy ma alty czy nie czy dc czy nie. A co tam, odfajkował w grafiku zrobione i wrócił do innych zajęć..
No cóż, typowe dla monipolistów :/
No proszę, narzucają coś czego nie robią sami.. Ich ostatnie zawirowanie pingwinem ciut zmieniło realia .
Zgred ma bardzo dużo racji w swojej wypowiedzi
Mój profesor mawiał: „Ten kto wie, że ryby się nie je nożem i widelcem, może jeść rybę nożem i widelcem”
Chyba się sprawdza.
Brawo Rabinek!
Dobry wpis, merytorycznie i zabawnie :-)
Pewnie podniesienie tego tematu nic nie zmieni w postępowaniu pracowników Google, ale z pewnością parę osób zajmujących się SEO podrapie się w głowę i zrezygnuje z dmuchania i chuchania na każdy detal wedle wytycznych ;) Bo zwyczajnie szkoda czasu i nerwów :)
Bo google może!
Cynizm, chamizm i cebulactwo. Tak można określić „nowe wskazówki dla webmasterów gugle”. Powiedzmy sobie wprost, oni zarabiają na reklamach i chcą wyeliminować wszelki wpływ „ludzi z zewnątrz” czyt. pozycjonerów na wyniki wyszukiwania, bo jak wiadomo jeśli ktoś już wypozycjonuje swoją stronę to nie kupi u nich reklam AdWrods. Gugle dąży do zniszczenia branży SEO powiedzmy sobie to wprost i otwarcie. SEOwcy są im nie na rękę, bo odbierają im zysk z reklam. Skutek tego będzie taki, że SEO z roku na rok będzie coraz droższe i coraz bardziej elitarne.
kiedy możemy się spodziewać nowych artykułów ?
podniesienie tego tematu nic nie zmieni , to prawda.
google może wszystko… nawet o tym pisac glupio.
Google nie musi się pozycjonować, a więc i nie musi przestrzegać wskazówek :)
Jak to się mówi… Najciemniej pod latarnią, nie? :P
Redseo – Agencja SEM
O mnie
Marketingiem internetowym zajmuję się od 2006 roku. Na co dzień optymalizuję kampanie Google AdWords. Potrzebujesz specjalisty PPC? Napisz do mnie.
Śledź nas na Facebooku
Najnowsze wpisy